Rozdział 47
Te dwie osoby bawiły się w dobrego i złego policjanta!
Ton głosu Teodora sprawiał wrażenie, jakby dawał pieniądze żebrakowi, żeby go przegonić.
„Milion dolarów, jaki arystokrata!” Emma słuchała i zaczęła uważać je za odrażające, gdy powiedziała głębokim głosem. „Dziadek jest tym, który decyduje, czy mam prawo do ich posiadania, czy nie. Tak jak powiedziałeś, należą do dziadka! Skoro nie masz nic do powiedzenia w tej sprawie, przestań mnie nękać. Chyba nie mam o czym z wami rozmawiać. Dziadek leży nieprzytomny w szpitalu, więc nie chcę się tu o tym kłócić”.