Rozdział 507
Akcjonariusze i kadra zarządzająca milczeli. Zgodzili się z decyzją. Nawet w myślach strofowali Michaela.
„Michael to drań!”
Ktoś się wkurzył. Podniósł rękę i powiedział ze złością: „Nie mamy nic przeciwko temu. To jego bałagan. Niesprawiedliwe jest używanie naszych pieniędzy, żeby pomóc mu posprzątać ten bałagan!”