Rozdział 75
Abigail próbowała poprawić sobie humor, przypominając sobie i lekko się uśmiechając. Powiedziała cicho: „Okej. Zrozumiałam. Powiem o tym moim rodzicom i panu i pani Anderson. Na razie przestanę cię niepokoić. Żegnaj, panie Anderson”. Odwróciła się i odeszła, mówiąc to.
James był na to obojętny. Michael, który był z boku, widział wszystko, co się wydarzyło. Nie mógł zaprzeczyć, że Abigail była naprawdę czymś. Potrafiła zachowywać się tak swobodnie, mimo że jego szef był tak zimny i dawał jej wszystko tak oczywiste.
Po drugiej stronie z dworu wyszła Abigail, a trójka maluchów dostrzegła ją, gdy tylko chciała wyjść.