Rozdział 207
W hotelu załatwiłem dla niej Apartament Prezydencki i wziąłem sąsiedni pokój dla siebie. Chciałem być natychmiast dostępny, gdyby czegoś potrzebowała w nocy.
„Dziękuję” – powiedziała cicho, gdy staliśmy przed jej drzwiami. „Za wszystko dzisiaj”.
Oparłem się pokusie dotknięcia jej twarzy, odgarnięcia kosmyka włosów, który opadł jej na policzek. „Spróbuj trochę odpocząć. Jestem tuż obok, gdybyś czegoś potrzebowała”.