Rozdział 340
Bez zastanowienia uderzyłem go mocno w twarz, siłą mojego wilka. Dźwięk poniósł się echem po parkingu, a głowa Ethana gwałtownie odskoczyła na bok.
Nie uniknął ani nie oddał ciosu. Kiedy się do mnie odwrócił, na jego policzku widniał czerwony odcisk mojej dłoni.
„Czy możesz mi teraz dać dyktafon?” zapytał cicho, a jego głos był ochrypły z bólu.