Rozdział 325
(punkt widzenia Isabelli)
Antyseptyczny zapach Legowiska Medycznego Stada Silvercrest przylgnął do moich ubrań, gdy Liam i ja przepchnęliśmy się przez szklane drzwi w rześkie poranne powietrze. Mój wilk przeciągnął się pod moją skórą, z ulgą wyrywając się ze sterylnego środowiska, które skrywało tak wiele bolesnych wspomnień z ostatnich dni Lili.
„Potrzebuję kawy” – mruknął Liam, przeczesując dłonią ciemne włosy. „Wystarczająco mocnej, żeby obudzić niedźwiedzia w stanie hibernacji”.