Rozdział 104
Maliny były znane naukowo jako Rubus idaeus, ale Weronika nazywała je ich potoczną nazwą, aby Matthew nie zrozumiał, o czym mówi. „Czy jedzenie to wszystko, co masz na myśli?”
Oboje trzymali parasol. Kiedy Matthew na nią patrzył, krople deszczu, które spadały między nimi z parasoli, wyglądały jak cienka zasłona deszczu, która dodawała wszystkiemu pięknego akcentu.
„ To nie jest coś do jedzenia? Tsk, kto wie, co mi dajesz? Przecież nie potrafię czytać w twoich myślach” – powiedziała Veronica. Czuła, że Matthew celowo trzymał ją w niepewności, ale mimo to wzięła to, co jej podał, tylko po to, by odkryć, że było to starannie wykonane małe pudełko. Pochyliła głowę, by je powąchać, i miało słaby, ale przyjemny ziołowy zapach,