Rozdział 117
Jednak Weronika nie spała spokojnie; cały czas przewracała się na łóżku podczas snu, co skończyło się zmiażdżeniem jej zranionej ręki.
„ Ał… to boli…” wymamrotała, po czym znów się przewróciła.
Matthew nie mógł już tego znieść. Martwiąc się, że znów przewróci się na zranioną rękę, wstał i położył się obok niej, przyciągając ją do siebie. Ostrożnie się nią zajął, aby zapobiec ponownemu zrobieniu sobie krzywdy.