Rozdział 168
Kilku śniadych, muskularnych osiłków o surowych minach zaczęło zbliżać się do Veroniki. Na pierwszy rzut oka mogła łatwo stwierdzić, że ci wykwalifikowani mężczyźni nie mieli nic poza złymi intencjami.
Chciała uciec, ale powstrzymała ją myśl o tym, że znajduje się w jej rodzinnym mieście i być może wplątuje w to Tony'ego, Daniellę, a nawet jej mistrza, narażając ich na niebezpieczeństwo.
Postanowiła więc szybko pomyśleć o następnej możliwej rzeczy do zrobienia. Korzystając z szybkiego myślenia, udawała, że ich obecność nie robi na niej wrażenia. „Co słychać?” zapytała spokojnie.