Rozdział 58 Lucas, naprawdę muszę iść
W tym momencie Liam siedział w prywatnej loży z widokiem na największą aukcję charytatywną w Grester. Miejsce tętniło energią, a z góry miał wyraźny widok na znamienitych gości mieszających się poniżej.
Lucas, siedzący obok niego, westchnął przesadnie, obserwując elegancko ubranych mężczyzn i kobiety łączących się w pary. „Spójrz na nich – każdy ma randkę. Tymczasem my jesteśmy tutaj, dwaj nieszczęśliwi kawalerowie uwięzieni w tym pudełku. To naprawdę tragiczne”.
Liam rzucił mu chłodne, niezainteresowane spojrzenie. „Poprawka. Jesteś samotnym kawalerem. Ja jestem żonaty”.