Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 3

Aleksander jeszcze nie skończył.

„Kto dał wam prawo do podejmowania decyzji w moim życiu? Elena jest swoją własną osobą, a ja również jestem swoją własną osobą. Prowadzimy oddzielne życia, więc czy wy nadal nas parujecie?

„Nigdy nie pójdę na tę samą uczelnię co ona, więc możecie o tym zapomnieć!” krzyknął Alexander, patrząc gniewnie na wszystkich w domu.

Jego oczy były pełne nienawiści. Sprawiały, że miałam ochotę zwinąć się w kłębek ze wstydu.

W domu panowała całkowita cisza. Mały chłopiec, który chciał być chłopcem sypiącym kwiaty na moim przyszłym ślubie, zawodził, chowając twarz w szyi matki. „Mamo, Aleksander jest zły!”

Jego matka wyniosła go na balkon, aby go pocieszyć.

Wzrok wszystkich był skierowany na mnie, a ja czułam, jak moje serce wali z bólu. Jak bardzo chciałam zemdleć w tym momencie. To byłoby lepsze niż znoszenie żałosnych spojrzeń, którymi wszyscy mnie obdarzali.

18 lat. Spędzaliśmy ze sobą każdy dzień przez 18 lat. Był moim światem i dawałam mu wszystko. A jednak dostałam tylko upokorzenie.

Podeptał moją godność i poczucie własnej wartości na oczach całej swojej rodziny i mojej...

Aleksander był bezduszny!

Mój ojciec był nauczycielem w szkole średniej. Był łagodny i rzadko tracił panowanie nad sobą. Jednak jego twarz poczerwieniała z powodu ostrych słów Alexandra, a dłonie zacisnęły się w pięści.

Gdybyśmy teraz nie byli w domu Alexandra, miałam przeczucie, że tata by go uderzył za to, że mnie skrzywdził.

Mama również wyglądała na wściekłą i zawstydzoną. Jej szczęka była otwarta, a wyraz twarzy wyrażał całkowite niedowierzanie.

Pewnie nigdy nie pomyślałaby, że chłopak, którego znała od dzieciństwa, będzie tak upokarzał jej córkę.

Wujek Benjamin zareagował jako pierwszy. Widząc, jak niezręcznie i upokorzonym się stałem, natychmiast krzyknął do Alexandra: „Cicho! Jak mogłeś tak powiedzieć?”

„A dlaczego ja nie mogę? Dla mnie Elena to nic więcej niż sąsiadka. Co najwyżej mogę traktować ją jak siostrę. Nigdy się z nią nie ożenię, ani nie pójdę na tę samą uczelnię co ona.

„Chcę się umawiać i poślubić kogoś, kogo naprawdę kocham. Żadne z was nie ma prawa głosu w moim życiu miłosnym! Poza tym nigdy nie będę miał uczuć do Eleny, więc przestańcie tak o nas mówić. Jeśli kiedykolwiek usłyszę, jak ktoś mówi coś takiego, odejdę i nigdy nie wrócę!” krzyknął Alexander, gdy żyły na jego czole zaczęły pulsować.

Potem zwrócił się do mnie i warknął: „A ty, Eleno, przestań za mną chodzić! Jesteś irytująca i dusząca”.

Aleksander odłożył sztućce i zaczął wychodzić.

Wujek Benjamin spojrzał na mamę, tatę i mnie, zanim wściekły podszedł do Alexandra. Złapał Alexandra za kołnierz i uderzył go, łając: „Ty buntowniczy chłopcze! Jak śmiesz tak mówić do swoich rodziców? Kto cię nauczył takiego zachowania?”

Wujek Benjamin musiał być bardzo zdenerwowany. Uderzenie było na tyle głośne, że aż mnie zadrżało.

Po raz pierwszy widziałem, jak wujek Benjamin traci panowanie nad sobą i po raz pierwszy widziałem, jak Aleksander dostaje cios.

Alexander nie spodziewał się, że wujek Benjamin go uderzy, więc został zaskoczony. Siła uderzenia wujka Benjamina sprawiła, że zatoczył się i uderzył głową o róg ściany.

Alexander wydał z siebie niski syk bólu, gdy patrzył na wujka Benjamina z niedowierzaniem. Po jego oczach mogłem wywnioskować, że wiruje w nim gniew. Osunął się na podłogę z bólu, pozostawiając niezaprzeczalną smugę czerwieni na nieskazitelnie białych ścianach.

Zapach krwi unosił się w powietrzu i mieszał się z zapachem jedzenia. To było mdłe.

Ciotka Mel zobaczyła, że Aleksander jest ranny i rzuciła się do przodu, krzycząc z niepokojem: „Aleksandrze! Wszystko w porządku? Czy możesz stać? Kochanie, zadzwoń po karetkę! Nie widzisz, że twój syn jest ranny? Dlaczego nie mogliśmy po prostu o tym porozmawiać? Dlaczego musiałeś go uderzyć?”

„Zignoruj go. Trzeba go czegoś nauczyć. Nie powinien był mówić takich rzeczy! Czy on nie ma żadnego poczucia przyzwoitości?” warknął wujek Benjamin.

تم النسخ بنجاح!