Rozdział 115 Myślałem, że jestem z brązu, ale nie spodziewałem się, że będę królem
„Ding, ding, ding…”
Piękna i cudowna muzyka wciąż unosiła się w powietrzu, jeden dźwięk za drugim, poruszając i wywołując rezonans wśród wszystkich obecnych.
Zazdrosne i podekscytowane oczy ludzi spoczęły na dziewczynie siedzącej przed fortepianem.