Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 201
  2. Rozdział 202
  3. Rozdział 203
  4. Rozdział 204
  5. Rozdział 205
  6. Rozdział 206
  7. Rozdział 207
  8. Rozdział 208
  9. Rozdział 209
  10. Rozdział 210
  11. Rozdział 211
  12. Rozdział 212
  13. Rozdział 213
  14. Rozdział 214
  15. Rozdział 215
  16. Rozdział 216
  17. Rozdział 217
  18. Rozdział 218
  19. Rozdział 219
  20. Rozdział 220
  21. Rozdział 221
  22. Rozdział 222
  23. Rozdział 223
  24. Rozdział 224
  25. Rozdział 225
  26. Rozdział 226
  27. Rozdział 227
  28. Rozdział 228
  29. Rozdział 229
  30. Rozdział 230
  31. Rozdział 231
  32. Rozdział 232
  33. Rozdział 233
  34. Rozdział 234
  35. Rozdział 235
  36. Rozdział 236
  37. Rozdział 237
  38. Rozdział 238
  39. Rozdział 239
  40. Rozdział 240
  41. Rozdział 241
  42. Rozdział 242
  43. Rozdział 243
  44. Rozdział 244
  45. Rozdział 245
  46. Rozdział 246
  47. Rozdział 247
  48. Rozdział 248
  49. Rozdział 249
  50. Rozdział 250

Rozdział 3

Po około godzinie samolot w końcu wylądował.

Emma lepiej spała i miała bardziej jasny umysł.

Zabierała ze sobą trójkę swoich dzieci, żeby odebrać ich bagaże.

Wygląd Emmy zmienił się dramatycznie od kilku lat. Zachowywała się jak top modelka, mimo że miała na sobie prostą sukienkę, emanując profesjonalizmem z każdego wykonywanego ruchu. Była oszałamiająca i fajna!

Trojaczki obok niej były urocze i eleganckie.

Gdy przechodzili obok, wzbudzali mnóstwo pochwał i spojrzeń!

Gdy już zabrali bagaże, Emma zamierzała wziąć taksówkę.

Ale Amelia nagle złapała ją za rękę i powiedziała cicho: „Mamo, muszę skorzystać z toalety. To bardzo pilne”.

Dziewczynka ściszyła głos, martwiąc się, że ktoś ją usłyszy. Brzmiała, jakby coś knuła.

To było niezwykle urocze.

Emma nie mogła powstrzymać się od uśmiechu i odpowiedzi: „Jasne, zabiorę cię tam”.

Następnie zwróciła się do pozostałych dzieci siedzących obok niej: „Lucas, Ethan, chcecie iść do toalety?”

Pokręcili głowami, mówiąc jej, że nie chcą iść. „Będziemy pilnować bagażu tutaj. Wracaj szybko, mamo”.

Emma nie martwiła się, że mogą się zgubić.

Ta dwójka zawsze znajdzie drogę powrotną, bez względu na to, jak daleko zajdą. Nawet jeśli wpadną na porywacza, to on może być w niebezpieczeństwie.

„Jasne, zostań na miejscu.”

Emma jak zwykle im o tym przypomniała, po czym wzięła córkę za rękę i poszła w kierunku toalety.

Lucas patrzył, jak odchodzą. Usiadł na swoim małym bagażu, spojrzał w dół i bawił się telefonem.

Zawsze interesował się elektroniką i już wtedy opanował sztukę hakowania.

Ethan był bardziej aktywny. To był jego pierwszy raz w tym kraju, więc był ciekawy, rozglądając się wszędzie.

Nagle niedaleko nich zobaczył postać na wózku inwalidzkim.

Jego oczy zabłysły, gdy pociągnął brata za ramię. „Lucas, spójrz! Ten człowiek... CEO Anderson Corporation! To jest człowiek, którego szukamy!”

Po usłyszeniu tego, co powiedział, Lucas podążył wzrokiem za palcem Ethana i zobaczył Jamesa Andersona!

Mężczyzna siedział prosto na wózku inwalidzkim, cicho. Na kolanach miał cienki koc, a jego oczy były niezwykle zimne, a usta ściągnięte.

Mimo że James poruszał się na wózku inwalidzkim, pchanym przez asystenta, jego silna i honorowa postawa pozostała niezmienna.

Za nimi szło czterech innych ochroniarzy.

Wyglądali niewiarygodnie apodyktycznie, więc przechodnie nie odważyli się spojrzeć im w oczy!

To zdecydowanie był ten „tatuś”, którego podejrzewali Lucas i Ethan!

Lucas od razu poczuł przypływ energii.

Zanim przybyli do Northfolk, Lucas wciąż myślał nad tym, jak zbliżyć się do mężczyzny, którego uważali za swojego „tatę”!

W końcu był najpotężniejszą osobą w rodzinie Andersonów! Po tym, jak został ranny, Andersonowie byli wobec niego jeszcze bardziej opiekuńczy, więc normalna osoba nigdy nie mogła się do niego zbliżyć.

Lucas nie spodziewał się, że będzie miał tyle szczęścia spotykając Jamesa już pierwszego dnia lądowania!

Koła w mózgu Lucasa kręciły się szybko, gdy natychmiast pomachał do brata. „Ethan, chodź tu!”

Następnie szepnął do Ethana: „Widzisz bagaż tej osoby? Jest taki sam jak nasz. Powinieneś... W takim razie ty...”

Po chwili Ethan poklepał się po piersi. „Dobra, zostaw to mnie!” powiedział chłopiec.

Następnie postawił obok siebie duży, czarny bagaż i ruszył w kierunku Jamesa.

„Bang!” Rozległ się głośny huk. Kilka sztuk bagażu uderzyło o siebie i upadło na ziemię.

James siedział na wózku inwalidzkim, więc nie miał czasu zareagować. Na szczęście jego ochroniarze i asystent zdołali go natychmiast ochronić.

James zmarszczył brwi i spojrzał na winowajcę.

Wszystko, co zobaczył, to mały chłopiec w wieku około czterech do pięciu lat, który upadł obok jego stóp. Chłopiec płakał z bólu: „Auć, boli!”

Dziecko miało czerwone usta i perłowo białe zęby, ale jego twarz była ściągnięta. Dyszał, a jego oczy zrobiły się czerwone, jakby miał się rozpłakać.

Niedaleko nich był Lucas, który był w szoku, gdy zobaczył, że jego brat upada. Natychmiast pobiegł w ich stronę i pomógł Ethanowi wstać, pytając zmartwiony: „Jak się czujesz? Czy jesteś ranny?”

"N-nie."

Ethan pociągnął nosem i powiedział uroczo: „Nie udało mi się tego powstrzymać!”

Lucas był rozbawiony, gdy sprawdzał, co z Ethanem. Po potwierdzeniu, że Ethan jest w porządku, spojrzał na Jamesa i jego ludzi i powiedział szczerze: „Przepraszam, panie. Mój brat jest raczej niegrzeczny i przypadkowo w ciebie wjechał. Czy wszystko w porządku?”

James był już niestabilny emocjonalnie, więc od momentu lądowania robił długą minę. Nie spodziewał się, że to się stanie. Kiedy zaczął narastać w nim gniew, zobaczył tę piękną parę bliźniaków.

Chłopiec, który przyszedł później, szczerze go przeprosił i okazał mu troskę.

Bez względu na to, jak bardzo James był zły, nie mógł znieść, by ich dalej ganić! Jednak musiał im powiedzieć: „Lotnisko jest zatłoczone. Czy wiecie, jak niebezpieczne jest bieganie tak szybko?”

Michael otrząsnął się i zdyscyplinował ich: „To prawda. Prawie wpadliście na tego pana. Gdyby nie to, że jesteście jeszcze małymi dziećmi, już byście byli przygwożdżeni do ziemi i nie mogli się ruszyć!”

Ochroniarze otaczający Jamesa także prawie wykonali ruch!

Bracia zrozumieli swój błąd i przepraszali nieustannie: „Tak, gwarantujemy, że nie będziemy już bezczelni. Proszę nam wybaczyć, panie!”

„Nic się nie stało, jeśli znasz swoje błędy, możesz teraz wrócić”.

James odpowiedział stanowczo i rozkazał Michaelowi: „Chodźmy”.

Michael usłyszał go i dał znak ochroniarzom, żeby zabrali bagaże.

Lucas był szybki i wyciągnął także jeden z bagaży...

James i jego ludzie odeszli bardzo szybko.

Ethan stanął w tym samym miejscu i stąpał na palcach, żeby mieć lepszy widok. Kiedy zobaczył, że mężczyzn nigdzie nie było widać, wymamrotał: „Czy on naprawdę jest naszym tatą? Jest taki zimny!”

„To dlatego, że on cię jeszcze nie zna. Jak ciepłego oczekujesz, że będzie?” Lucas odpowiedział spokojnie.

Ethan nadąsał się, „Powinien przynajmniej z nami porozmawiać, przytulić nas lub coś. Jesteśmy słodcy! Poza tym, czy oni wszyscy nie mówią, że członkowie rodziny mają dobrą chemię między sobą?”

Lucas uznał to za zabawne, gdy poklepał Ethana po ramieniu, wyglądając jak malutki dorosły. „On może nie wiedzieć, że istniejemy... Kiedy nas pozna, możesz prosić go o uściski, ile tylko chcesz! Najpierw wróćmy, mamusia wpadnie w panikę, jeśli nas nie zobaczy, kiedy wróci”.

Ethan skinął głową i spojrzał na lotnisko, po czym zaciągnął swój bagaż do miejsca, w którym początkowo czekali.

Emma nie miała pojęcia o tym incydencie. Zabrała trójkę dzieci i poszła do hotelu, jak tylko wróciła.

تم النسخ بنجاح!