Rozdział 356 Poszedł szukać innej kobiety.
Gniew pana Johnsona był bardzo przerażający, a w tej chwili Hank stanął twarzą w twarz z jego zaciekłym gniewem, ale także się uśmiechnął. Nie było śladu strachu, Hank pewnie poklepał go po piersi: „Panie Johnson, nie wpada pan w złość. Po wypisaniu ze szpitala powinien pan wrócić do domu, żeby dojść do siebie i zrobić to, co powinien pan zrobić. Proszę mi uwierzyć, że na pewno mogę pomóc panu odzyskać żonę. Jeśli nie mogę pomóc panu odzyskać żony, nie będę chciał nagrody na koniec roku, okej?”
Hank powiedział to tak pewnie. Mike spojrzał mu w oczy, ale trochę podejrzliwie.
Po długim czasie namysłu, wydał z siebie długi westchnienie. Mike potarł skronie z irytacją, zamknął oczy, ale jego ton był pełen ostrzeżenia: „Jeśli tym razem znów ci się nie uda, spakuj swoje rzeczy i wynoś się”.