Rozdział 124 Zabójstwo charakteru
Po wejściu do windy Luka pocieszył Chelsea. „Wyjaśnię sprawę wszystkim w twoim imieniu, kiedy wrócę. Nie martw się o to”.
Przez chwilę stukał się w brodę i powoli dodał: „Nie wahaj się zadzwonić do mnie, jeśli napotkasz jakiekolwiek trudności. Pamiętaj, że zawsze chętnie pomogę”.
„Okej, zrobię to. Dziękuję.” Chelsea była wdzięczna Luce za chęć pomocy. Nie chciała jednak być ciężarem dla nikogo. Luka już wiele dla niej zrobił, więc postanowiła sama to uporządkować.