Rozdział 341 Zginę w twoich rękach
Pocałunki Edmunda były tak gwałtowne i głębokie, że Chelsea została przyciśnięta do siedzenia, nie mogąc się ruszyć. Mogła jedynie biernie zaakceptować jego nagłe szaleństwo.
Po chwili pocałunków nadal nie wydawał się zaspokojony, więc po prostu podniósł Chelsea z siedzenia i pociągnął ją na siedzenie kierowcy, aby kontynuować ich pocałunek.
Temperatura w samochodzie gwałtownie wzrosła. Zanim ruchy Edmunda stały się coraz bardziej nieostrożne, Chelsea pośpiesznie się uwolniła. Spojrzała na niego ze złością i zapytała: „Co ty, do cholery, robisz? Jesteśmy w samochodzie!”