Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101
  2. Rozdział 102
  3. Rozdział 103
  4. Rozdział 104
  5. Rozdział 105
  6. Rozdział 106
  7. Rozdział 107
  8. Rozdział 108
  9. Rozdział 109
  10. Rozdział 110
  11. Rozdział 111
  12. Rozdział 112
  13. Rozdział 113
  14. Rozdział 114
  15. Rozdział 115
  16. Rozdział 116
  17. Rozdział 117
  18. Rozdział 118
  19. Rozdział 119
  20. Rozdział 120
  21. Rozdział 121
  22. Rozdział 122
  23. Rozdział 123
  24. Rozdział 124
  25. Rozdział 125
  26. Rozdział 126
  27. Rozdział 127
  28. Rozdział 128
  29. Rozdział 129
  30. Rozdział 130
  31. Rozdział 131
  32. Rozdział 132
  33. Rozdział 133
  34. Rozdział 134
  35. Rozdział 135
  36. Rozdział 136
  37. Rozdział 137
  38. Rozdział 138
  39. Rozdział 139
  40. Rozdział 140
  41. Rozdział 141
  42. Rozdział 142
  43. Rozdział 143
  44. Rozdział 144
  45. Rozdział 145
  46. Rozdział 146
  47. Rozdział 147
  48. Rozdział 148
  49. Rozdział 149
  50. Rozdział 150

Rozdział 6

Jej krzyk przeszył cały pokój.

Wszystkie oczy, łącznie z oczami Juana i Debry, zwróciły się w jej stronę.

W ich oczach Shelia była niegrzeczną i nieokrzesaną kobietą.

Stary ogrodnik pochylił się, by pozbierać rozrzucone róże i szczerze przeprosił.

Czując spojrzenia wokół siebie, Shelia szybko zmieniła nastawienie. „Przepraszam. Spieszyłam się. Czy wszystko w porządku, proszę pana?”

Debra obserwowała wszystko z bliska.

Mimo że Shelia próbowała to naprawić, wyszło to nieszczerze.

Shelia również zauważyła Debrę obok Juana.

„Jak ona się tu znalazła?” Juan zmarszczył brwi.

Sądząc po jego wyrazie twarzy, zdawał się nie mieć pojęcia o przybyciu Sheili.

Debra zastanawiała się, czy Shelia przyszła sama.

Debra milczała.

Ta fabuła różniła się od tej z jej poprzedniego życia. Juan przyprowadził Shelię na imprezę, gdzie Shelia zrobiła wrażenie na Calebie Houstonie. Doprowadziło to do gładkiej drogi za granicą i sukcesu po ukończeniu studiów ze wsparciem Juana i Caleba.

Debra myślała, że Shelia tym razem się nie pojawi,

A jednak tu była,

„Panie Nichols!” Słysząc zamieszanie, Joe wpadł do środka.

Ton Juana był oschły. „Kto ją wpuścił?”

„To ja”. Joe pochylił głowę. „Myślałem, że panna Miles może ci pomóc.

Juan pocierał skronie.

Kiedyś był bardzo tolerancyjny wobec Sheili.

Ale w tej sytuacji Shelia nie powinna się pojawiać.

„Miss Miles nie zna tego miejsca. Idź ją sprawdzić” – powiedziała Debra, biorąc łyk szampana.

Juan zobaczył przestraszone spojrzenie Shelii i nie mógł znieść myśli, że zostawi ją samą, by poradziła sobie z sytuacją. „Wrócę za chwilę”.

Debra nic nie powiedziała.

Tego się spodziewano.

Nigdy nie mógł pozwolić odejść Sheili.

Juan podszedł i zapytał: „Jak się tu znalazłeś?”

Shelia opuściła głowę, wyglądając żałośnie. „Przepraszam. Chciałam tylko zobaczyć wydarzenie”.

Widząc jej łzy, Juan nie potrafił powiedzieć niczego ostrego.

W pewnym sensie Shelia była przez niego szkolona i widział wszystkie jej wysiłki.

„Powiem Joe'owi, żeby cię odwiózł.”

Widząc, że Juan zamierza odejść, Shelia pośpiesznie złapała go za rękaw. „Panie Nichols, czy mogę zostać?”

Juan zmarszczył brwi.

W przeszłości Shelia zawsze była posłuszna i świadoma swojej tożsamości, nigdy nie przekraczając tej granicy.

Shelia wyczuła jego niezadowolenie i powiedziała: „Przepraszam, panie Nichols...”.

Juan w końcu ustąpił. „Możesz zostać. To wydarzenie może być pomocne w twoich studiach za granicą”.

Shelia w końcu uśmiechnęła się słodko.

„Czy mogę zostać u ciebie?”

Juan spojrzał na otaczający go tłum, zaniepokojony faktem pozostawienia Sheili samej.

"Tak."

Shelia była zachwycona.

Joe nie mógł się powstrzymać od zapytania: „Panie , co z panią Nichols?”

„Idź jej towarzyszyć. Nie pozwól, żeby sprawiała kłopoty jak ostatnio.”

Juan wiedział, że Debra często uczestniczyła w takich wydarzeniach, ale jako osoba niezaznajomiona z finansami, przyszła tu po prostu, żeby zabić czas.

Dopóki nie sprawiała kłopotów, jak ostatnio, wszystko było w porządku.

Debra patrzyła, jak Joe do niej podszedł. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, zapytała: „Poszedł towarzyszyć Sheili?”

„Pani Miles jest kluczową kandydatką dla firmy, więc...”

"Rozumiem."

Debra wyglądała, jakby w ogóle się tym nie przejęła.

Joe odetchnął z ulgą.

Ale w jakiś sposób czuł, że Debra się zmieniła.

Shelia podążyła za Juanem i pewnie rozmawiała z jakimś ważniakiem, co zauważyła Debra.

Chociaż Shelia miała dobre oceny w szkole, była nadal tylko uczennicą. W obecności tych doświadczonych biznesmenów to, co powiedziała, nie było zbyt wnikliwe.

Chwalili Sheilę tylko z szacunku dla Juana.

Jednak wkrótce Shelia zaczęła mieć kłopoty z pewnym starszym obcokrajowcem.

Debra rozpoznała w tym człowieku potentata finansowego z Dawnreach.

Mówił wyłącznie w swoim ojczystym języku i nie znał żadnych języków obcych.

A jego tłumacz był nieobecny.

"Pan Nichols..."

Shelia ugryzła się w wargę i spojrzała na Juana.

Juan zastanawiał się, jak rozładować niezręczność, gdy Debra podeszła i zaczęła płynnie rozmawiać z mężczyzną.

Mężczyzna wydawał się być zadowolony z tego, co powiedziała Debra i uścisnął jej dłoń.

Shelia w końcu zauważyła Debrę ubraną w identyczną czarną sukienkę.

W porównaniu z nią Debra sprawiała wrażenie wytwornej kobiety, podczas gdy ona wyglądała jak uliczna sprzedawczyni.

Shelia zacisnęła pięści i wymusiła uśmiech. „Debra, to imponujące. Potrafisz mówić językiem Dawnreach.”

Debra uśmiechnęła się, nic nie mówiąc.

Juan pamiętał, że Debra potrafiła mówić językami obcymi, ale Dawnreach Language nie był powszechnie używany. Niewiele osób go znało, więc był zaskoczony, że Debra mówiła nim biegle.

„Co powiedziałeś panu Stephenowi? Wydawał się bardzo zadowolony” – zapytała Shelia.

„Powiedziałam mu, że kawałek ziemi, który kupił na aukcji niedaleko południowo-wschodniego morza, sprzeda się dobrze, więc jest zadowolony” – odpowiedziała Debra.

„Ten kawałek ziemi dobrze się sprzeda?” Shelia wyglądała na zdziwioną.

Teren nie wydawał się niezwykły.

„Być może” – odpowiedziała Debra obojętnie.

W jej ostatnim życiu ten kawałek ziemi został sprzedany za znaczną sumę. Obszar ten nagle stał się miejscem turystycznym, przynoszącym duże zyski z turystyki.

Pan Stephen prawdopodobnie przewidział rozwój sytuacji, stąd jego zakup.

Sheili brakowało tej dalekowzroczności.

Juan wpatrywał się w Debrę, co ją zawstydziło.

„Czemu tak na mnie patrzysz?” zapytała Debra.

„Skąd wiedziałeś, że ziemia dobrze się sprzeda?” – zapytał Juan.

تم النسخ بنجاح!