Rozdział 97 Piknik na plaży
Słysząc raport Lily, Max szeroko otworzył oczy. Szybko zakrył pudełko z lunchem przed sobą. Widząc zachowanie syna, Emma przybrała mądry wyraz twarzy.
„Kochanie, nie powinniśmy marnować jedzenia. Jest wielu głodnych ludzi. Powinniśmy być wdzięczni za to, co mamy na talerzu. Więc chodź. Dokończ brokuły.”
„Ale mi się to nie podoba” – obraził się Max. „Poza tym, potrzebuję tylko białka i węglowodanów, żeby zbudować mięśnie i stać się silnym”.