Rozdział 247
„To coś innego” – pomyślała Victoria, delektując się pocałunkiem. W porównaniu do tego, którym dzielili się na plaży, wieczorne pocałunki były gorętsze!
Clint nachylił się nad nią, jego miękkie usta wyrażały sposób, w jaki ich usta się stykały w delikatny, ale podniecający sposób.
Jego język był ciepły i słodki, delikatnie bawił się jej językiem. Nie pomagało to, że Clint ciągle ją do siebie przyciągał. Ich klatki piersiowe praktycznie się zderzały. Przez te cienkie warstwy ubrań czuła solidność jego klatki piersiowej.