Rozdział 255
Wszystko inne zdawało się ucichnąć, a wszystko, co Victoria mogła usłyszeć, to ich oddechy i szelest rąk muskających ich ubrania. Jej serce biło szybciej, jej rdzeń był stłumiony, a ona sama pragnęła więcej w każdej sekundzie.
Oboje byli tak pochłonięci pocałunkiem, że odetchnęli dopiero, gdy poczuli, że ich usta stają się zdrętwiałe. Clint patrzył na Victorię intensywnie, jego oczy były pełne pożądania. Zapytał: „Czy chciałabyś, żebym uczynił cię najszczęśliwszą kobietą na ziemi tej nocy?”
Victoria zachichotała. Przygryzła wargę i pogłaskała go po twarzy. Delikatnym tonem powiedziała: „Nie spodziewałam się niczego innego. Chcę ciebie”.