Rozdział 204 Nie poddam się
Edmund mógł zrozumieć punkt widzenia Aleny. To był instynkt matki, by chronić swoje dzieci, ale to, co zrobiła Sonya, było nielegalne.
Nie miało znaczenia, na czyje palce tym razem nadepnęła Sonya. Powinna ponieść konsekwencje swoich czynów.
„Mamo, nie żartuję. Jeśli tym razem Sonya nie dostanie nauczki, w przyszłości będzie sprawiać więcej kłopotów. Co się stanie, gdy nie będziemy w stanie uchronić jej przed konsekwencjami jej psoty? Wszystko, co robię, robię dla dobra Sony, łącznie z wysłaniem jej za granicę”.