Rozdział 25 Czy to wyzwanie?
Płonąc ze złości, Emily wpatrywała się w szybko przesuwające się chmury, zamiast w irytująco przystojnego, seksownego przystojniaka, który nawet na nią nie spojrzał, gdy lecieli jego prywatnym odrzutowcem do Atlantic City, mimo że zmusił ją, by zajęła miejsce naprzeciwko niego.
Skupiał się na laptopie, ignorując ją od początku lotu i twierdził, że próbuje ją uwieść, żeby miała z nim wyłączność? Bezczelność!
Nie wiedziała, że prychnęła, dopóki nie poczuła, jak jego wzrok pali jej czaszkę. „Wszystko w porządku, Vanilla?”