Rozdział 57 Nie bierz tego do siebie
Cynthia otworzyła usta, żeby odpowiedzieć, ale zanim zdążyła, kilku kolegów podeszło i pociągnęło ją za rękaw, szepcząc natarczywie: „Cynthia, odpuść sobie. Coen może się pojawić w każdej chwili. Jeśli to wybuchnie, nikt z nas nie będzie w stanie poradzić sobie z konsekwencjami”.
„Dokładnie. Spójrz, jak pewna jest Emily. A co, jeśli ten facet naprawdę jest jej mężem? Jeśli będziesz naciskać dalej, to my możemy przez to cierpieć”.
Marszczenie brwi Cynthii pogłębiło się. Nienawidziła tego, jak zadowolona z siebie wyglądała Emily, ale jej koledzy mieli rację.