Rozdział 157 Przepraszam
Przez całe popołudnie Robert był zajęty wybieraniem najlepszych rzeczy dla bliźniaków – ubrań, przekąsek, zabawek. Nigdy nie był tak szczęśliwy, używając swojej czarnej karty. Gdy zapadła noc, bagażnik jego samochodu nie miał już miejsca.
„Przepraszam, sir. Czy nie będzie pan miał nic przeciwko temu, żebym położył kilka rzeczy na przednim siedzeniu?” – zapytał Peter, mając ręce pełne toreb na zakupy.
Robert zacisnął usta, wpatrując się w kufer. „Powinienem był poprosić ich, żeby wysłali to na adres Daniela” – mruknął.