Rozdział 61 Gniew Wiktorii
Emma była oszołomiona, gdy zobaczyła krewetki ułożone tak pięknie w zwykłym białym pudełku. „Ale to musi być bardzo drogie”.
Kierując Emmę z powrotem na krzesło, Daniel wyszeptał: „Bez względu na to, jak drogie to jest, trucizna to wciąż trucizna. Pospiesz się. Będzie tu za chwilę”.
Kiedy Emma była zajęta rozmyślaniem, Daniel wepchnął jej krewetkę do ust.