Rozdział 431
„Może powinniśmy spróbować innej gry” – powiedział Julian. „Coś łatwiejszego”.
„Jakie?” zapytałem.
„Idź na ryby” – powiedział i oboje się zaśmialiśmy. Szczerze mówiąc, gra dla dzieci mogłaby być bardziej odpowiednia. Przynajmniej wtedy miałbym szansę. Nie miałem dowodów, ale czułem, znając Juliana, że liczył karty w pokera.