Rozdział 218
(punkt widzenia Ethana)
Przeskanowałem zatłoczony terminal, szukając znajomej twarzy Emmy wśród powracających obozowiczów. Coś w powietrzu wydawało się inne — zapach, być może, albo po prostu niewytłumaczalne uczucie, które sprawiło, że mój wilk się poruszył.
Gdy tylko spojrzałem w górę, obok przeszła grupa starszych podróżników, rozmawiających i śmiejących się. Ich przewodnik, Wesley Hartman, trzymał małą flagę nad głową, chwilowo blokując mi widok na przeciwną stronę terminalu.