Rozdział 177
(punkt widzenia Victorii)
Stałem przy grobie Lili, patrząc, jak twarz Isabelli wykrzywia się z wściekłości. Widok ten napełnił mnie mroczną satysfakcją. Jej ból był moim triumfem.
„Isabella, wyładuj na mnie swój gniew” – powiedziałam, a mój głos ociekał fałszywym współczuciem. „Ethan naprawdę nie może tego znieść! Tobie go nie żal, ale mnie tak!”