Rozdział 171
(punkt widzenia Isabelli)
Krew płynęła z rany na jego skroni, gromadząc się pod jego głową, gdy leżał nieprzytomny na moim progu. Jego potężna sylwetka wydawała się nagle bezbronna, jego twarz blada na tle rozlewającej się wokół niego krwi.
„Zasługuje na śmierć! Byłoby lepiej, gdyby nie żył!” Ta myśl przemknęła mi przez myśl z zaskakującą jasnością.