Rozdział 56
„Babciu!” – zawołała, próbując się podnieść.
„Kto pozwolił ci wstać?” – warknąłem, a mój głos odbił się echem od kamiennych ścian.
Isabelle zamarła w połowie ruchu, jej nogi drżały od długiego klęczenia. Ból w kolanach w końcu ją przytłoczył, powodując, że osunęła się do przodu na zimną podłogę.