Rozdział 216
„Nie, nie. Nie, panie King. Nie stopy. Proszę, cokolwiek, tylko nie to! Nie!” – krzyknął Elias, zanim z jego ust wyrwał się niekończący się i wymuszony śmiech. Od pół dnia Edward bezlitośnie łaskotał Eliasa orlim piórem w dłoni.
Alexander pokręcił głową, patrząc na dziadka. Edward tylko uniósł brew, mówiąc: „Co? Nie wiedziałeś, że Elias łatwo się łaskocze?”
Tym razem Edward zamiast pióra użył gęsiego pióra i wykonał okrężne ruchy na podeszwach stóp Eliasa.