Rozdział 72
„Mówią, że gdy jedne drzwi się zamykają, inne się otwierają i wszystko ma swój powód. Tak, cierpiałam bardzo, i to mogło mnie powstrzymać od kochania na nowo, ale –” Sophia prychnęła, powstrzymując emocje. Za welonem otarła łzy, które groziły, że popłyną. Jej nos rozszerzył się, gdy zmusiła się do uśmiechu.
Alexander, wyczuwając jej niepokój, chciał ją przytulić, ale ona bezgłośnie wyszeptała: „Wszystko w porządku”. Zrozumiał, skinął głową i odchylił się do tyłu w wózku inwalidzkim.
W końcu, po zebraniu się w sobie, kontynuowała: „Znów przeżyłam okropne złamane serce i myślałam, że już nigdy nie pokocham, ale jak mogłabym cię nie kochać? Alexandrze, byłeś odpowiedzią na moje modlitwy, osobą, która mnie poskładała i osobą, która uratowała mi życie siedem lat temu”.