Rozdział 18: Żołnierze i bandyci są inni i nie doceniają tego
Następnego dnia, kiedy Sophie poszła do szpitala, aby odwiedzić Donovana, przypadkiem zobaczyła Leo wychodzącego z oddziału. Kiedy wahała się, czy powiedzieć „cześć”, czy udawać obcego, on już minął ją, nie podnosząc głowy ani nie otwierając oczu, i odszedł.
Sophie stała tam i potajemnie regulowała oddech. Nie do końca otrząsnęła się ze złości z poprzedniej nocy. Po kilku sekundach odwróciła się i zobaczyła kogoś stojącego za nią, niemal ją znowu straszącego.
„Wicedziekan?” Sophie lekko podniosła swoje piękne oczy, „Dlaczego tu jesteś?”