Rozdział 55
Sophia obudziła się z pewnym blaskiem na twarzy. W końcu miała Devina tylko dla siebie. Miała prawie wszystko, czego chciała. Prawie miała Devina. Wyszła z jego domu w niedzielę po południu. Pozostało jej tylko jedno, pozbyć się Emilyny z obrazu.
Sophia uśmiechnęła się do siebie, wychodząc z pokoju. Dziś był kolejny poniedziałek. W jakiś sposób polubiła poniedziałki. Zawsze przynosiły coś nowego.
Dziś ktoś na pewno coś zgubi. Alicja obiecała, że się tym zajmie, ale teraz miała ochotę pójść do pracy i zobaczyć wszystko na własne oczy.