Rozdział 104
Gdy zajęliśmy wygodne siedzenia, popijając wino przy blasku księżyca, dostrzegłem znajomą postać wychodzącą z pokoju po drugiej stronie korytarza.
„Isabelle” – syknęłam, szturchając ją. „Zobacz, kto tu jest”.
Oczy Isabelle zwęziły się, gdy rozpoznała Isabellę Winters. „Co ona tu robi? Nie została zaproszona”.