Rozdział 44 Jego dom
Punkt widzenia Samanthy
„Okej, to jest ogromne” – mruknąłem, patrząc na ogromną rezydencję nade mną.
Było pięknie. Nie mogłem dostrzec krańców jego posiadłości. Przede mną rozciągały się pola i ogrody, rozciągnięte w słońcu. Aleksander stał obok mnie, jego oczy uważnie obserwowały każdy mój ruch.