Rozdział 56 Zrzędliwa recepcjonistka
Punkt widzenia Samanthy
„Jesteś pewien, że nie chcesz, żebym poszedł z tobą?” – skrzywiłem się, patrząc, jak Alexander wzrusza ramionami na swojej marynarce.
Moje usta były opuchnięte od jego pocałunków. Ledwo mogliśmy trzymać ręce z dala od siebie. Nie przeszkadzało mi to ani trochę. Podobało mi się, że zawsze chciał mnie dotykać.