Rozdział 96 Ssanie fiuta tatusia
Punkt widzenia Samanthy
Potem wyszedł z kuchni. Zostałam nieruchomo, nie miałam pojęcia jak długo, ale każda sekunda wydawała się tak długa i torturująca, że trudno było mi oprzeć się chęci ocierania pulsującej cipki o drewno.
Kiedy Gav wrócił do kuchni, trzymał w dłoni grube liny i rzucił się na nas niczym bóg przyjemności.