Rozdział 216
(punkt widzenia Luke'a)
Pobiegłam korytarzem szpitalnym w stronę wyjścia. Stan mojego dziadka w końcu się ustabilizował po nocy grozy. Specjalista, którego umówiłam, zdziałał cuda.
Ponownie sprawdziłem telefon. Trzy nieodebrane połączenia od Isabelli. Poczucie winy dręczyło mnie, gdy przypomniałem sobie, jak odmówiłem jej prośbie o odwiedzenie Ancient Moon Temple.