Rozdział 123
Punkt widzenia ARI
Natychmiast opuszczam imprezę i nikt nie ośmiela się mnie zatrzymać, doskonale wiedząc, jakie kłopoty by się z tym spotkały. Samanthy nigdzie nie widać, co tylko potwierdza moje podejrzenia. Prawdopodobnie założyła, że skoro jestem uwięziony w pokoju hotelowym, to już zostanę seksualnie zaatakowany, co pozwoliło jej umyć ręce od całej tej gehenny. Myśl o jej zimnej kalkulacji napełnia mnie mieszanką obrzydzenia i determinacji, by zapewnić jej sprawiedliwość za swoje czyny.
To naprawdę niepokojące, jak ktoś taki jak Samantha może być tak samolubny i moralnie zepsuty. Jej działania świadczą o całkowitym braku empatii i szacunku dla innych, sprowadzając ludzi do roli pionków w jej pokręconych grach.