Rozdział 194
Punkt widzenia Adama
Nie mogę uwierzyć, że Alexis nie uwierzyła ani jednemu słowu, które jej powiedziałem, mimo że pokazałem jej dowody. Ale kogo za to winić? Tylko mnie. Moje własne błędy z przeszłości i sposób, w jaki ją traktowałem w czasie naszego małżeństwa, powróciły, by mnie prześladować. Ironia jest dusząca. Próbuję pozbyć się frustracji, ale wisi ona jak ciemna chmura nad moimi myślami.
Kiedy George zaprasza mnie do baru na drinka, nie odmawiam. Muszę oczyścić umysł, znaleźć pozory normalności w chaosie. Bar jest słabo oświetlony, wypełniony cichym szumem rozmów i okazjonalnymi wybuchami śmiechu.