Rozdział 106
Gotowanie kolacji z Gabrielem wprawiło mnie w osłupienie, zwłaszcza po naszej małej grze w sobotni wieczór.
Nie mogłem nawet o tym myśleć bez zaciskania nóg.
Zniknął tak szybko po niedzielnej kolacji, że nie miałam okazji z nim porozmawiać. Nie byłam pewna, czy kiedykolwiek się dowiem, co sprawiło, że chciał nauczyć się gotować. Spędzanie z nim tego czasu, obserwowanie, jak wychodzi ze swojego żywiołu i uczy się czegoś nowego, napełniło mnie wszelkiego rodzaju drżącymi uczuciami, których nie chciałam ani nie potrzebowałam.