Rozdział 7
Z daleka jej sylwetka wydawała się jeszcze mniejsza i pływała w falującej tkaninie jej muumuu. Nawet gdy Lacey krzyczała w mojej głowie „opuść statek”, namawiając mnie do ucieczki jak gazela, nie miałam dokąd uciec.
Twarz Wendy pozostała nieporuszona, gdy zapytała: „...często robisz takie rzeczy, dziecko?”
„Nie, oczywiście, że nie”. Kłamstwo wyszło zbyt szybko i podniosło mój głos o oktawę lub dwie. Zamiast składać w całość jego rozbite szczątki, włączyłem tryb kontroli szkód. „Mam na myśli tylko wtedy, gdy jestem zestresowany... lub w nowym miejscu”.
„Oboje, którymi obecnie jesteś.”
„No tak...” Przełknęłam ślinę, gdy zażenowanie rozgrzało mi twarz. Spójrz, ja-”
„To nie jest tak, że panikujesz na myśl o pójściu na uniwersytet, prawda?” – zapytała, a w jej głosie dało się usłyszeć jedynie nutę akcentu.
„Nie, wcale nie.” wyjąkałam. „To coś, co robiłam w starym domu. Słuchaj, Liam o tym wie. On i Emma mają tyle na głowie... po prostu nie chcieli, żeby się o mnie martwił, zwłaszcza, że ja dla odmiany dobrze sobie radzę.”
„Dziecko, nadal nie jestem pewna, co to było, ale nie chodziłabym i nie nazywałabym tego dobrze.” Jej głos miał tę samą surowość, co Twyla, kiedy zaczęła jeden ze swoich wykładów.
„To po prostu coś, co robię, żeby się uspokoić. Nie wiem dlaczego, ale dzięki temu czuję się bezpiecznie”. Przyznałam, mając nadzieję, że niepokój w moim głosie udowodni, że mówię prawdę.
Tym razem jej wyraz twarzy się zmienił. Widok jej zmrużonych oczu i ściągniętych ust sprawił, że moja skóra stała się lepka i ciepła. Wystarczyło pół sekundy, aby jej twarz wróciła do normy.
Skinęła głową w stronę drzwi wejściowych. „Horace i ja jesteśmy jedynym personelem mieszkającym w domu. W dni powszednie kładzie się spać o dziewiątej, a w weekendy o jedenastej”.
Nie mówiąc już nic, odwróciła się i poszła z powrotem korytarzem.
Chociaż wczoraj wieczorem sprawdziłem zamki, moje spotkanie z Wendy mnie wykończyło. Minęło kilka godzin, zanim bicie mojego zdradzieckiego serca przestało rozbrzmiewać w moich uszach, tak głośno, że przysięgam, że wypełniało każdy cal ciemnego jak smoła pokoju.
Matowe światło ekranu mojego telefonu oświetlało niewielki fragment pokoju. Miałem w sumie trzy kontakty, więc wiedziałem, że to nie była wiadomość, którą dostałem. Oczywiście, telefon włączył się, by dać mi znać, że nie tylko moja bateria się wyczerpuje, ale jest też pierwsza w nocy.
Zamierzałem podłączyć go do ładowarki, ale mrugnąłem i ciemność spowijająca pokój została zastąpiona promieniami słońca.
„Która godzina?” warknęła Lacey.
Stuknęłam w ekran telefonu, który był teraz martwy i poszłam go podłączyć, gdy ktoś cicho zapukał do drzwi mojej sypialni. Wendy pchnęła go, nie patrząc w moją stronę, skupiając się wyłącznie na metalowym wózku, który wtoczyła do pokoju. Spojrzała na mnie i prychnęła: „... nie wyspałaś się, dziecko?”
Mimo że jestem zapalonym rannym ptaszkiem, mój burzliwy harmonogram snu utrudniał mi cieszenie się tymi wczesnymi godzinami. Często potrzebowałam czasu, żeby się obudzić i pozwolić, żeby resztki zmęczenia wyciekły z moich kości, zanim cokolwiek zrobię na ten dzień.
Jackie nigdy nie budziła się wcześniej niż o jedenastej, a Liam często wychodził długo przed świtem. Interakcje społeczne jako pierwsze rano, to było coś, do czego musiałam się przyzwyczaić.
Po prostu to nie było to dzisiaj.
Moje oczy zwęziły się instynktownie. „Spałem dobrze, dziękuję”.
Wendy uniosła brwi, ale odmówiłam sprzeciwu. Lacey podjudzała mnie w tle. Aż poczuła zapach kawy, która płynęła ku nam w zmysłowych, rozpływających się falach.
„Cóż, niech mnie diabli; Liam nie żartował, kiedy powiedział, że jesteś zrzędliwa z samego rana. Chyba dobrze, że kazał mi to przynieść”.
Usta Wendy wygięły się w zadowolonym uśmiechu, gdy jęknąłem i usiadłem na łóżku.
„Masz godzinę na jedzenie i przebranie się w mundurek, a potem Emma wpadnie z twoim harmonogramem. Po prostu wprowadź wózek do holu, kiedy skończysz”.
„Dzięki, Wendy.” Westchnęłam.
Kiedy drzwi się zamknęły, pobiegłam prosto do kawy i do mojego mundurka.
Chodziłam w tę i z powrotem, kiedy Emma zapukała, szarpiąc za bluzkę zapinaną na guziki i spódnicę w kratę, które obie leżały na mnie okropnie. Góra była zrobiona z bardzo mało elastycznego materiału, który wszystko ściągał . Z jasnej strony, podkreślała moją mocną figurę klepsydry, którą Twyla zawsze mówiła, że mi zazdrości — nawet jeśli ciężko mi było oddychać. Plisowana spódnica z czarnymi, szarymi i jasnoniebieskimi liniami była urocza, ale kończyła się na moich kolanach i boleśnie ściskała moje biodra.
„Proszę wejść.” Zawołałam i powstrzymałam przekleństwo, gdy mój głos się załamał.
Chociaż widziałem Emmę już trzeci raz, nadal byłem pod wrażeniem jej wyrafinowania i elegancji. Weszła do sypialni w ołówkowej spódnicy i bluzce z baskinką, a jej talia była przepasana delikatnym paskiem. Jej obcasy stukały o podłogę, gdy szła w moim kierunku, jej krok był celowy i rzeczowy.
„Dzień dobry, Evelyn. Mam nadzieję, że dobrze spałaś”. Powiedziała, szybko przeszukując wzrokiem bałagan w sypialni, zanim wróciła do mojej twarzy.
„Och …” Mrugnęłam, zdając sobie sprawę, że czekała na moją odpowiedź. „Świetnie spałam! Nigdy wcześniej nie miałam tak dużego łóżka, a koce są tak miękkie, jakbym leżała na chmurze. Dziś rano prawie nie chciałam wstawać”.
„Cieszę się, że jesteś zadowolony z pokoju. Pościel jest wypełniona pierzem. Hodowla pierza to powolny, drobiazgowy proces, ale całkowicie etyczny i nigdy w życiu nie poczujesz niczego bardziej miękkiego. Są importowane z Islandii, a gdybyś tylko wiedział, ile to trwa...” Lekko pokręciła głową, ale wydawała się szczerze zadowolona, gdy wyraziłem, że podoba mi się pokój, który udekorowała. „W każdym razie nie zapomnij, dlaczego tu jestem”.
Mogłabym nigdy nie zauważyć folderu w jej dłoni, gdyby mi go nie podała. W drugiej miała małą różową torbę ze srebrnymi napisami. Napis kursywą głosił „Sasha's Boutique”, a zawartość torby wydzielała lekki zapach drogich perfum.
„Twój harmonogram, lista wszystkich grup pozalekcyjnych i mapa terenu”. Wyjaśniła, gdy przeglądałam dokumenty. „Będziesz miała okazję je przejrzeć w drodze do akademii. Ponieważ nie możesz prowadzić, mój kierowca będzie codziennie rano o siódmej trzydzieści, żeby cię zabrać. Przez cały tydzień będzie cię oprowadzał uczeń jako twój przydzielony opiekun. Upewnią się, że znajdziesz swoje zajęcia i wyjaśnią różne kręgi społeczne i hierarchię w Darkling”.
Panika narastała w moim gardle, ale powstrzymałam ją z uśmiechem.
„Wspaniale, jestem taka podekscytowana”. Moje policzki bolały i nagle ucieszyłam się, że nałożyłam na nie odrobinę różu dziś rano, bo bez niego wiedziałabym, że wyglądałabym jak duch.
„Widzę, jak ważny jest dla ciebie Liam, i chociaż nie znam go tak długo, on również jest ważny dla mnie. To naturalne, że zwracasz się do niego ze swoimi obawami, ale chcę, żebyś wiedziała, że zawsze jestem dostępna, jeśli mnie potrzebujesz”. Wstrzymałam oddech, gdy Emma mówiła, przeszukując twarz w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak oszustwa. Wyciągnęła delikatną torebkę z butiku i powiedziała: „Chciałabym, żebyśmy zostały przyjaciółkami, Evelyn. Co ty na to?”
Nie było nic w jej oczach ani w warstwach jej głosu, co pozwoliłoby mi uwierzyć, że jest kimś innym niż szczera. Nawet cierpliwie czekała, gdy starałem się pozbyć zaskoczenia z twarzy i wymyślić odpowiedź.
„Myślę, że by mi się to spodobało.”
Gdy przyjąłem torbę z jej wyciągniętej ręki, jej usta rozciągnęły się w promiennym uśmiechu.
„Jako przyjaciele, chciałabym, abyśmy mieli między sobą pewną dozę zaufania. Teraz rozumiem, że zaufanie nie pojawia się po prostu cudownie, ale jestem gotowa je budować, jeśli ty też tak robisz”. To sposób, w jaki mówiła, ujawniał ułamki każdego z jej tytułów.
„Jestem trochę niedoświadczona w kwestii zaufania”. Przyznałam niechętnie, roztargniona szarpiąc za brzeg koszuli z guzikami.
Starałem się nie reagować fizycznie, gdy spojrzała na mój mundur.
„Zrozumiałe, ale jestem niesamowicie tolerancyjna, tak mi powiedziano”. Mrugnęłam, by powstrzymać błysk zaskoczenia i poświęciłam jej całą swoją uwagę, gdy kontynuowała, jakby nie przeskanowała mnie od stóp do głów. „Wiem, że Liam rozmawiał z tobą o tym, jak sprawy mają się w tym stadzie, i przepraszam, że dowiedziałaś się o tym tak późno. Martwi się jak każdy rodzic, ale to myśl o tym, że zostaniesz, powstrzymała go przed przygotowaniem cię wcześniej”.
Wszystko złożyło się w całość w mojej głowie, a efekt sprawił, że moje usta się skrzywiły. „Myślał, że powiedzenie mi tego mnie odstraszy?”
„Życie tutaj może być stresujące, Evelyn. Istnieje ogromna presja związana z Alfą w jakikolwiek sposób i jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego. To uzasadnione zmartwienie, biorąc pod uwagę karty, które dostałaś, dlatego powiedziałem mu, żeby dał ci więcej czasu na przetworzenie wszystkiego”. Jej ostry wyraz twarzy był onieśmielający i skręcił mój żołądek w bolesne supełki.
Nie skrzywiłam się ani nie zareagowałam, ale zamiast tego zrobiłam to, co robiłam tysiące razy i przykleiłam sobie czarujący uśmiech na twarzy. Nigdy nie zauważyłbyś, że ćwiczyłam ten wyraz twarzy przed lustrem każdego ranka i wieczoru przez siedem lat.
Ludzie nie tylko oczekiwali, że będę okrutny i brutalny, oni tego ode mnie chcieli.
Niezliczone noce kładłem się spać z bolącymi policzkami, z ustami wciąż ściągniętymi w radosnym uśmiechu, gdy zapadałem się pod koc i zamykałem oczy. Nie miało znaczenia, że mogłem się uśmiechać, musiało to być wiarygodne. Jedno pęknięcie i wszyscy przejrzeliby mnie na wylot.
Kiedy inni zrzucają swoje oczekiwania na twoje barki, nie ma nic, co by ich bardziej wkurzało, niż kiedy nie potrafisz im sprostać. Nieważne, czy są dobre, czy złe.
Dopracowałam swój uśmiech i przykleiłam go do mojej ślicznej twarzy, wszystko po to, żeby nikt nie mógł zobaczyć, jak bardzo byłam wściekła.
Wszyscy chcieli, żebym była potworem, więc zadbałam o to, żeby wiedzieli, że jestem tylko małą dziewczynką.
„Kiedy Liam powiedział mi, że przeprowadza się, żeby być z tobą i zapytał, czy przyjadę, nie był to pierwszy raz, kiedy pomyślałem o życiu z dala od chaty”. Gorzkie wspomnienie naszej starej paczki sprawiło, że moje brwi zbliżyły się do siebie o cal. „Dopiero gdy tu dotarliśmy i poznałem ciebie, zobaczyłem, jakie niesamowite życie on ma, i myślę, że sam chciałbym takie mieć”.
Zaufanie nie mogłoby się zbudować, gdybym od czasu do czasu nie zdradził jej kawałka prawdy, dlatego dałem jej coś, z czym mogłem się rozstać.
„Muszę przyznać, że jesteś inna, niż się spodziewałam...” Rozmyślała, jej oczy niczym lasery mapowały moją twarz. Pozostałam nieruchoma pod jej spojrzeniem, ale nie na tyle nieruchoma, żebym wyglądała na napiętą. Właśnie, gdy myślałam, że będę musiała poprosić ją o rozwinięcie tematu, kontynuowała. „...jesteś silniejsza i o wiele pewniejsza siebie, niż mi wmówiono”.
Starałam się nie pozwolić, żeby moja pierś opadła, gdy analizowałam jej słowa i znaczenie, które za nimi kryło. Zbyt łatwo zauważyłam, że jej słowa wydawały się graniczyć z obelgą i pochwałą, co pasowało do ostrzeżenia, które dał mi Liam.
W jej głosie nie było cienia wahania, gdy powiedziała: „Czy mogłabym zadać ci pewne osobiste pytanie, Evelyn?”
„Jasne, tak.” Skinąłem głową trochę zbyt ochoczo, ale jeśli już, to wydawała się zadowolona z mojego entuzjazmu i chęci. „Pytaj śmiało.”
Emma zatrzymała się i podeszła do części wypoczynkowej sypialni. Zeszła po wąskich schodkach i usiadła na poręczy sofy. Neurotyczny chichot wyrwał mi się z gardła, gdy czubkiem swoich czerwonych szpilek szturchnęła poduszki, które rzuciłam na podłogę.
„Wiem, że Liam powiedział ci, że jestem bezpośrednia, jeśli nie ma lepszego słowa. Jeśli czegoś nauczyłam się jako kobieta pracująca w dziedzinie STEM, to tego, że oblewanie lukrem sprawia, że jesteś ignorowana, a ja nienawidzę być ignorowana”. Irytacja sprawiła, że jej orzechowe oczy zrobiły się ciepłe jak roztopiony toffi i chociaż emocje nie były skierowane do mnie, schowałam jej słowa w pamięci. „Druga najważniejsza lekcja, jakiej się nauczyłam, pochodzi z tego, że po prostu jestem kobietą. Jeśli jest w tobie coś innego, świat nie zawaha się dać ci znać, ani nigdy nie pozwoli ci o tym zapomnieć. Chciałabym poznać niektóre rzeczy, które obywatele twojej starej watahy powiedzieli o tobie”.
„Och, cóż, mówili o moich bliznach, oczywiście. Zazwyczaj to to samo, ale zawsze jest jeden lub dwóch, którzy potrafią być kreatywni”.
Skinęła głową, a ja stłumiłam dreszcz bólu, który przetoczył się przeze mnie, wywołany zrozumieniem w jej oczach. „Co byś zrobiła, gdyby powiedzieli te rzeczy, Evelyn?”
Odpowiedź była prosta i chociaż mogła brzmieć jak tchórzostwo, pomyślałem o tym trochę inaczej.
„Odwróciłbym się w ich kierunku i nic nie powiedziałem .” Odpowiedziałem i obserwowałem, jak rozczarowanie tańczyło na jej twarzy, tylko po to, by zniknąć, gdy kontynuowałem wyjaśnianie: „Kiedy byłem młodszy, ignorowałem ich. Liam nauczył mnie odwracać głowę i oddalać się od nich tak daleko, jak to możliwe. Zajęło mi trochę czasu, zanim zdałem sobie sprawę, że pozwalam im wygrać.”
„Rozumiem, a jak odejście pozwoli im wygrać?” W wyrafinowanym pomruku jej głosu nie było osądu, tylko szczera ciekawość.
Przełknęłam odrobinę zmartwienia, która groziła, że wniknie do mojego głosu i powiedziałam: „Kiedyś myślałam, że mają całą władzę, ale jedyną władzą, jaką mieli, była ta, którą im dałam, gdy się skuliłam lub uciekłam. W dniu, w którym zrozumiałam prawdę, nie mogli już mnie skrzywdzić”.
Emma nic nie powiedziała, ale ciężar jej spojrzenia sprawił, że nieswojo przestąpiłem z nogi na nogę. Chciała więcej, czegoś niezaprzeczalnie autentycznego, co udowodniłoby moją siłę i determinację.
„Nienawidzili mnie, unikali mnie, dręczyli mnie. Przez chwilę zastanawiałem się, co takiego zrobiłem, że na to zasłużyłem. Potem dowiedziałem się, że to nie ja kazałem im robić te rzeczy, ale strach”. Czułem, jak moje rysy się wygładzają, a usta wyginają się w delikatnym uśmiechu, który ukrywa każdy ślad tego, co naprawdę czułem. „Cała wataha, bojąca się dziecka. Kiedy zdałem sobie sprawę, jak bardzo się mnie bali, jak... niekomfortowo ich sprawiłem, wykorzystałem to na swoją korzyść.
„Czy to było przed czy po rozpoczęciu edukacji domowej?” – zapytała, nie odrywając wzroku.
Lacey i ja przeklęłyśmy jednocześnie, gdy moje palce mimowolnie drgnęły. Mój wyraz twarzy nie zmienił się ani o cal, ale wiedziałam, że jeśli zauważy moją drobną reakcję fizyczną, zauważy też światło w moich oczach, które powiedziało jej, że nie ma więcej pytań.
Skinęła smukłą brodą, jakby dostała to, czego szukała i wstała z kanapy.
„Chcę ci podziękować, Evelyn. Biorąc pod uwagę twoją sytuację i niewielkie parametry twojej pamięci, nie wyobrażam sobie, by wyjawianie sekretów było łatwym zadaniem. Zadaję ci te pytania, ponieważ to, co przeszłaś w swojej starej watasze, spotka cię tutaj”. Jej twarz była pogodna, pozbawiona współczucia, chociaż w jej oczach była łagodność, której nie potrafiłem określić. „Pod wieloma względami będzie dla ciebie gorzej. Pieniądze i władza rodzą okrucieństwo, a ludzie z tej watahy są przepełnieni jednym i drugim. To, co utrzyma cię na powierzchni, to twoje więzi z moją rodziną. Rozumiem, że Liam już rozmawiał z tobą o obowiązkach i oczekiwaniach, więc nie będę powtarzać tego, co już powiedział, ale jest coś, czego od ciebie potrzebuję, a bez tego nie możesz zostać przyjęta do tej rodziny”.
Jakaś mała część mnie miała nadzieję, że to, o co poprosiła Emma, nie było niemożliwe.
„Potrzebuję, żebyś wyszedł ze swojej strefy komfortu i odszedł daleko od bańki, w której się ulokowałeś. Poświęcenie się nauce naszych sposobów nie wystarczy, musisz znaleźć sposób, by się do nich dostać, a to nie będzie łatwe. Aby to zrobić, stajesz się kimś nowym – kimś, kogo możesz nie rozpoznać na końcu”. Powiedziała, a pewność siebie w jej głosie była niemal budząca podziw. „Jeśli sobie z tym poradzisz, nie będzie niczego w życiu, z czym nie będziesz w stanie sobie poradzić”.