Rozdział 49
Punkt widzenia Evelyn
„Lacey?” zawołałam, drżąc, gdy mój głos odbił się echem. Było w nim drżenie, którego nie mogłam się pozbyć. „Kto tam?”
Miało to oniryczny charakter, który zagęszczał dźwięk, aż stał się czymś niemal namacalnym. Wyciągnąłem rękę w przestrzeń przede mną, zastanawiając się, czy mogę poczuć, gdzie moje słowa trafiły w powietrze.