Rozdział 50
Punkt widzenia Evelyn
Obudziłam się po raz drugi, gwałtownie, uderzając się dłonią w pierś, gdy zarejestrowałam czyjąś obecność w moim pokoju. Ospała, z oczami zamglonymi snem, w najlepszym razie mogłam dostrzec tylko niewyraźną postać. Mrugając szybko, mój wzrok się wyostrzył i zostałam, gapiąc się na zamyśloną twarz Emmy.
„Przepraszam, kochanie” – powiedziała jedwabiście, stukając w ekran telefonu.