Rozdział 147
Punkt widzenia Evelyn
„...aaaa i gotowe!” – krzyknęła Delaney, odsuwając się od stołka, na którym siedziałam.
Jej dłonie były splecione za plecami, a uśmiech z intensywnością dziecka otwierającego prezenty w poranek Bożego Narodzenia rozświetlił jej twarz. Spojrzałem na Alexę, która leżała na leżance w swojej sypialni. Miała ręce podparte za głową, a obsydianowy stanik od bikini, który miała na sobie, był wystawiony na widok publiczny.