Rozdział 79
Punkt widzenia Evelyn
Panikowałam przez całą drogę i panika ta nie ustawała, gdy wjechaliśmy na parking nieskazitelnie wyglądającego budynku biurowego, którego wysokie szklane okna odbijały całe światło i praktycznie krzyczały „pieniądze”.
Mężczyzna o włosach koloru siwizny, ubrany w formalny garnitur, stał przed przesuwanymi szklanymi drzwiami, trzymając ręce złożone przed sobą.