Rozdział 86
Punkt widzenia Gabriela
Skłoniłem się i wyciągnąłem rękę, tak jak mnie nauczono w wieku siedmiu lat, i czekałem, aż Evelyn przestanie drżeć i przyjmie moją propozycję tańca.
Gdyby tego nie zrobiła – gdyby zamiast tego odrzuciła moją ofertę jako próbę zawstydzenia mnie, prawdopodobnie przerzuciłbym ją przez ramię i przerwał całe to śmieszne wydarzenie. Zobaczylibyśmy, kto był bardziej zawstydzony. Ja, odrzucony przez pojedynczą wilczycę w pokoju pełnym innych, które poderżnęłyby gardła swoim rodzinom za odrobinę mojej uwagi, czy Evelyn, wyciągnięta z pokoju pełnego wilkołaków, które chętnie patrzyłyby, jak kopie i krzyczy, zamiast odważyć się pomóc?