Rozdział 101
Punkt widzenia Evelyn
„Lepiej, żebyś nie całował innego gota”. Wydała z siebie dramatyczne westchnienie, a uśmiech igrał w kącikach jej ust. „Poza tym powiedziałam 'kocham cię, ty szalona suko'. Zrób to dobrze!”
Po kilku sekundach śmiechu otarłem łzy z oczu i uśmiechnąłem się do niej z drugiego końca salonu. Wisiała na krawędzi sofy dwuosobowej, a jej włosy opadały na jasną skórę, która rozsypała się na podłodze.