Rozdział 116
Punkt widzenia Evelyn
Każda litera miała datę w lewym górnym rogu i była napisana tą samą czcionką i formatem za każdym razem. Najpierw był miesiąc, potem dzień, a potem rok. Zaczęły się kilka lat przed moimi narodzinami i były stosunkowo łagodne.
Każdy z nich zaczynał się od pojedynczego komplementu skierowanego do Evelyn. Jeden wspominał o jej pełnych duszy oczach, a inny o jej uśmiechu, porównując go do porannego wschodu słońca. Pomyślałabym, że to słodkie listy od tajnego wielbiciela, gdybym nie znała już prawdy.